„Uczyniłem siebie bogatszym, ograniczając swoje pragnienia”
Henry David Thoreau
Lubić i chcieć to dwie różne rzeczy.
Kiedy przyjaciel podczas przyjęcia pyta Cię, czy chcesz kolejną dokładkę pysznego deseru, możesz odmówić bo jesteś pełny, co nie oznacza, że już Ci nie smakuje.
Z drugiej strony pomyśl o człowieku, który stoi przy jednorękim bandycie, wrzucając monety do automatu i pociągając za dźwignię. I tak bez końca, bez uśmiechu, czując się zmęczonym i znudzonym. Ten ktoś chce grać dalej, mimo że nie sprawia mu to przyjemności.
Chcenie może być naleganiem, nadmierną determinacją lub głodem wynikającym z deficytów i zakłóceń. „To naturalne, że lubi się, to co przyjemne, na przykład słodki deser jedzony z przyjaciółmi. Problem pojawia się wtedy, gdy przechodzimy od lubienia do chcenia, od radowania się wspólnym posiłkiem do nalegania na ostatni kawałek ciasta.”
Przejście od lubienia do chcenia wyznacza punkt krytyczny między uczuciem pełni i równowagi, a poczuciem, że czegoś brakuje i coś jest nie tak.
Superumiejętnością jest uzmysławianie sobie tego w czasie rzeczywistym. Można wtedy cofnąć się do zwykłego lubienia wykorzystywać okazje i cieszyć się przyjemnościami, bez „ciśnienia” związanego z chceniem.
Lubienie bez pragnienia to niebo.
Pragnienie bez lubienia to piekło.
* Gdy coś lubisz, ale jednocześnie nie masz parcia na to by to mieć, możesz w pełni się tym cieszyć;
* Doświadczenie to nie łączy się z napięciem, nie trzymasz się go na siłę, ani nie boisz się, że się skończy;
*Jesteś wolny od pragnienia, a korzystne doświadczenia trwają dłużej i są bardziej intensywne.
Mamy mózg skonstruowany tak, by pragnął tego, co lubi. Rick Hanson pisze o naszej wewnętrznej AGENCJI REKLAMOWEJ, która stara się nas motywować, nieustannie wyolbrzymiając zalety tego, czego chcemy. Niestety narody jakich się spodziewamy często nie spełniają naszych oczekiwań. Posiłek był smaczny, nowy sweter wygląda dobrze, zakończenie projektu w pracy było opłacalne – ale doświadczenie minęło – i co dalej?
„Przewidywane nagrody często rozczarowują, a nawet najlepsze doświadczenia nie trwają wiecznie. Te dwa fakty mogą wywołać przewlekłe poczucie, że czego brakuje, że czegoś chcemy. To popycha nas do szukania nowej błyskotki, nowego doświadczenia. Głód coraz to nowych rzeczy odciąga nas od doceniania tego, co już mamy. Jak kształtować postawę lubienia bez chcenia.
Pomogą w tym poniższe metody:
1. Bądź uważny
Uświadamiaj sobie wrażenia, kiedy odczuwasz coś jako przyjemne, nieprzyjemne lub neutralne. Zwróć uwagę również jaki ocień mają sprawy, które sobie wyobrażasz – planowanie tygodnia, rozpoczynanie trudnej rozmowy czy podejmowanie decyzji o zakupie czegoś).
Mamy skłonność do chcenia tego, co ma przyjemny odcień. Jeśli jesteś uważny – tworzysz sobie przestrzeń pomiędzy poczuciem przyjemności, płynącej z doświadczenia, a chceniem z nim związanych. W tej przestrzeni masz możliwość wyboru.
2. Eksploruj lubienie
Sprawdź jakie to uczucie cieszyć się czymś w oderwaniu od chcenia. Obserwuj jak Twój umysł pozostaje otwarty i elastyczny. Zauważaj, że możesz się czymś cieszyć bez zniewalającej determinacji, aby tego chcieć. Chłoń doznanie przyjemności – delektowania się posiłkiem, wykonywania zadania, które wymaga Twojej kreatywności, czy śmiania się z przyjaciółmi.
3. Eksploruj doświadczenie chcenia
W ciągu dnia bądź uważny wobec momentów przejścia od przyjemności do chcenia. Uważaj na „autochcenie”, na rozglądanie się za czymś nowym. Rozpoznawaj zabiegi wewnętrznej agencji reklamowej, która może ci podpowiadać:
„To będzie tak dobre/będzie tak dobrze smakować/wywoła tak dobre uczucia”, „Spokojnie, to ostatni raz”, „Nikt się nie dowie”, „To będzie dobra zabawa”.
Wyobraź sobie rodzaj wewnętrznej deski rozdzielczej i zauważaj, kiedy zaczynają na niej migać czerwone światełka oznaczające chcenie. Rozpoznawaj różne odcienie chcenia. Zauważ, że jest ono takim samym doświadczeniem, jak każde inne – będąc na nie uważnym łatwiej sobie z nim poradzić, albo go zignorować
4. Wróć do lubienia
Pojawienie się chcenia w świadomości samo w sobie nie jest problemem. To naturalne, że się chce. Kłopot pojawia się wtedy, gdy nadajemy mu specjalne prawa i przywileje i pozwalamy się kontrolować. Samo istnienie doświadczenia nie oznacza, że MUSISZ coś zrobić. Sęk nie w tym, że pojawia się chcenie, ale jaki masz do niego stosunek.
Zauważ z jakimi kosztami wiąże się chcenie, jeśli chodzi o Twoje zdrowie, dobrostan i relacje z ludźmi. Sprawdź, czy możesz podjąć jakąś kluczową decyzję, dzięki której w twoim życiu będzie więcej lubienia niż chcenia.
5. Poczuj, że jesteś już usatysfakcjonowany
Każde doświadczenie, któremu towarzyszy poczucie SATYSFAKCJI – na przykład wdzięczność, przyjemność czy osiągnięcie czegoś – to okazja do tego, by poczuć, że dane potrzeba została przynajmniej na chwilę zaspokojona. Bądź uważny wobec tych szczególnych doświadczeń, ale też wobec poczucia nasycenia. Jeśli wielokrotnie będziesz uwewnętrzniać doświadczenie satysfakcji – nawet te subtelne i przemijające w codzienności – stopniowo złożą się one w tobie w bezwarunkowe poczucie zadowolenia. Wtedy, dokądkolwiek się udasz, będziesz niósł ze sobą prawdziwe szczęście. Nie będziesz musiał gonić za przyjemnościami. Jeśli przyjdą to dobrze, jeśli nie – no cóż, i tak jesteś już szczęśliwy.
Na podstawie: Rick Hanson „Rezyliencja. Jak ukształtować fundament spokoju, siły i szczęścia”, GWP Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, ss.155-163